12 listopada 2015

Moja Aplikacja, od początku

hej wszystkim ! ;)
Dzisiaj zmatchowałam się z rodzinką, jestem w siódmym niebie <3 

W tej notce, chciałabym opisać od początku, tak w pigułce, jak wyglądała moja aplikacja, zaczynamy!

Decyzję o wylocie podjęłam w trzeciej klasie liceum (2014). Wiedziałam, że nie chcę iść (jeszcze) na studia. Chciałam zrobić coś dla siebie. Zadzwoniłam do biura Prowork w listopadzie. Poinformowali mnie, że mogę zacząć aplikować od stycznia 2015. Powoli zaczęłam zbierać wszystkie dokumenty. Referencje, zaświadczenie o niekaralności... Musiałam przede wszystkim zdać prawo jazdy, a to szło u mnie tak mozolnie... Przez 4 miesiące jeździłam do WORD'u, aż w końcu 1.04 (Prima Aprilis hah) zdałam. Dostałam prawo jazdy, zrobiłam międzynarodowe.




I tak się zaczęło. Problemy z rodzinkami. Każda była dla mnie tą idealną. Nie miałam zielonego pojęcia czym się kierować. Może po prostu za bardzo zależało mi na wylocie? Przyszedł czas matur. Wszystko zdane, uf. Okej, ale co dalej? Rodziny nadal żadnej na profilu, a jeśli już to Rodzina Widmo. Od jednej się dowiedziałam, że mój profil nie jest widoczny (dziewczyny, chłopacy, pilnujcie tego, agencje mogą wciskać czasami rózne kity...). Przyszedł lipiec, rodzina? Brak. No to co, aplikujemy na studia? Oczywiście, plan B musi być. W tym czasie mnóstwo moich koleżanek wyjeżdżało...

Załamałam się, straciłam motywacje. Nadal wiedziałam, że chcę lecieć, ale kiedy, no fuc$%^& idea. Zaczęłam studia, gospodarkę przestrzenną, zaocznie. Kierunek fajny. Ludzie mega. W tym samym czasie, mieszkałam w Poznaniu. Zmieniałam pracę jak rękawiczki, nie mogąc znaleźć sobie odpowiedniego miejsca. 

W drugim tygodniu października, usiadłam i zaczęłam sobie zadawać pytania, czy dobrze się czuje, w tym miejscu, w którym jestem, czy mam jakiś cel. Ktoś dla mnie bardzo ważny powiedział tak "suniesz tak szybko, podejmujesz pochopne decyzje, myślisz za bardzo w przód, a czy wiesz jaki będzie twój drugi krok?". Nie, nie wiedziałam. Nigdy. 

Jaki mam cel? Co chcę robić? Szybkie myśli, jak zawsze. Odpalam AuPairCare Room. Zmieniam datę wylotu. Co mi tam. Taka jestem, prawda? 04.01.2016. Niech będzie. I w tym momencie mamy 29 października. Może nagram nowy filmik? Chcę lecieć do tych Stanów. Chcę zrobić to o czym marzę od dawna. Filmik montowany, jest super. Idę spać. Wstaję. 4 listopada. Mam match. O cholera, mam match. Profil HF, tak jakbym czytała o swoich zainteresowaniach, typowo. Okej piszę email. Tego samego dnia, pierwszy skype. Od pierwszego skypa, gadamy do dzisiaj. Jest pięknie. 

Mam nadzieję, że będzie pięknie.


Wszyscy doskonale wiedzą, że każdą decyzję podejmowałam sercem, nigdy rozumem. Teraz postanowiłam, że połączę siły. Chcę, żeby było dobrze. Chcę, żeby było pięknie.



Moja piosenka od paru dni...



XOXO
NIE-WIEM-CO-CZUJE DOMINIKA

5 komentarzy:

  1. Powodzenia w wielkim świecie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny napisany post! :) super, że Ci się udało i że już niedługo będziesz w Stanach! :D ja niestety po rematchu wyląduję w Chicago, więc będzie trochę trudniej, żeby się spotkać, ale nie jest to niemożliwe. :D gratuluję jeszcze raz i powodzenia w przygotowaniach! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chicago też trzeba kiedyś odwiedzić, prawda? :D

      Usuń
  3. Pani Dominiko, swietny blog i b. ciekawe opinie! Oczywiście zapraszamy do Konkursu na Najlepszy AuPair blog 2016 . info o konkursie na stronie Prowork + wyślemy mailem:-)

    OdpowiedzUsuń