27 stycznia 2016

Moje szczęście... I ja :(

Zostały 4 dni do wylotu, a ja leżę w łóżku z wirusem. W sumie mogłam się tego spodziewać, moje szczęście. Na jakikolwiek zapach jedzenia reaguje wiadomo czym, nie mogę wypić nic innego niż woda. Halo, czy ktoś powie mi o co tutaj chodzi?!



Chociaż mam już kupione prezenty. Dla host mamy kupiłam wielki, piękny szal, dla host taty naszą żubrówke, dla najstarszego T. kupiłam grę planszowa że Star Wars, dla D. mam puzzle z mapą Europy, z zabytkami, a dla najmniejszej pociechy mam miśka - słonika :)
Ogólnie, jestem już spakowana. Cieszę się, że zrobiłam to wczoraj... Brakuje mi trochę miejsca, ale jest ok, oby waga też była ok :) postaram się jeszcze do was napisać przed samym wylotem!

Xoxo
Wasza chora Dominika ;(

16 komentarzy:

  1. zdrowiej się tam! i koniecznie opowiadaj jak jest za oceanem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bankowo napiszę coś! Obiecuję, że będę systematyczna :)

      Usuń
  2. Zawiń sie w kołdrę jak naleśnik i zdrowiej!! <3 trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leżę właśnie i kibicuje naszym, więc emocje razy sto haha 😘😍

      Usuń
  3. Nie obijamy sie! Zdrowiejemy! Musisz byc pelna energii na poniedzialek :D
    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mam czuć te 9h w samolocie to mnie dupa boli. Haha już mi lepiej, zjadłam coś więc będzie Oki :D

      Usuń
  4. Powodzenia i miłego lotu do USA w poniedziałek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze raz "nie dziękuję"! I dziękuję za to, że jesteście!

      Usuń
  5. planujesz może nagrać jakiegoś vloga z podróży?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem co czujesz, lecę za trochę ponad tydzień a od dwóch dni zmagam się z mega przeziębieniem! :( Zdrowiej i udanego lotu! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lecisz z przesiadkami?

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama lecialam do USA z goraczka wiec doskonale rozumiem. Zdrowiej :)

    OdpowiedzUsuń